Menu
STRONA GŁÓWNA
SKŁAD GRUPY
DYSKOGRAFIA
BIOGRAFIA
Lisa Gerrard
Brendan Perry
HISTORIA ZESPOŁU
Brendan i Lisa
Trudne początki
Kontrakt z 4AD
Pierwsze koncerty
Dead Can Dance
Maxi-singiel
This Mortal Coil
Spleen and Ideal
Lonely Is An Eyesore
Within The Realm...
The Serpent's Egg
Aion
A Passage In Time
Into The Labyrinth
Toward The Within
Spiritchaser
Projekty Brendana
Projekty Lisy
Reaktywacja 2005
Anastasis
Koncerty 2012 - 2013
FILMOGRAFIA
ZDJĘCIA DO POBRANIA
PLIKI DO POBRANIA
TEKSTY
PUBLIKACJE
Artykuły
Recenzje
Tłumaczenia
Wywiady
GUESTBOOK
KONTAKT
FORUM DYSKUSYJNE


Wyszukaj na stronie




Witaj
Login:

Hasło:




Zapamiętaj mnie

[ Rejestracja ]
[ Zmiana hasła ]
[ Ponów aktywację ]


Strona domowa

Brendan Perry - Strona domowa


Brendan Perry - Strona domowa


Lisa Gerrard - Strona domowa


Wytwórnia 4AD

Dead Can Dance - 4AD


Relacja ze spotkania z Peterem Ulrichem
Strona główna | Publikacje | Artykuły |

Relacja ze spotkania z Peterem Ulrichem

Wstawił: akogo
Odsłon: 480

Czasami siedząc w chmurach można powoli przesypywać gorący piasek z ręki do ręki, przez palce i obłoki, przeglądać w każdym ziarnku rzeczy i wydarzenia minione, które zaczynają nagle oddychać nowym życiem. Przesypywanie kolejnych ziarenek jest formą Wieczności i wielkim zachwytem. W ubiegłą sobotę miałem prawdziwy zaszczyt spotkać się w Londynie z Peterem Ulrichem, wieloletnim perkusistą DCD. Nasze spotkanie będzie dla mnie ważnym punktem odniesienia w relacjach międzyludzkich, komunikacji, w spojrzeniu na sztukę. Kiedy pół roku temu nawiązałem korespondencyjny kontakt z muzykiem uderzyła mnie jego wielka wrażliwość, życzliwość i otwartość. Jeszcze na długo przed moim wyjazdem do Irlandii Peter zaprosił mnie nad Tamizę w chęci pogłębienia znajomości i przedyskutowania możliwości usprawnienia promocji jego muzyki. Czułem, że po raz kolejny spełnia się na jawie piękny sen, a nawet ów sen jest już ważniejszy i bardziej realny od wszystkiego dokoła. Leciałem do Londynu z jedną myślą i jedyną intencją: podziękować Peterowi za wspaniałą muzykę i radość jaką wprowadziła w moje życie. Umówiony też byłem ze swoimi przyjaciółmi z warsztatów i wielkim szczęściem napełniała mnie myśl o kolejnym spotkaniu z Saskią, Denim-Musica Eternal i Gregorem. To wszystko jednak co się wydarzyło przeszło moje najśmielsze oczekiwania...

Oto w pierwszą sobotę lutego w południe wysiadając z pociągu jadącego z lotniska Heathrow do centrum miasta momentalnie rozpoznałem człowieka opartego o wysoką kolumnę na pięknym dworcu Paddington: Peter Ulrich we własnej osobie, HAHA!!! Momentalnie wyczułem, że spotykam przyjaciela, człowieka niezwykle skromnego i naturalnego, który fatygował się na dworzec, aby teraz taszczyć ze mną bagaże do oddalonego o dziesięć minut drogi Sass Hotel, najtańszego miejsca w tym miejscu Londynu. Boże, co za sytuacja, HAHA!!! Jak wspaniale było rozpocząć z Peterem szczerą rozmowę będącą kontynuacją dialogu nawiązanego wcześniej. Na wstępie wszystko dotyczyło wrażeń z podróży i rzeczywistości w Londynie, miejscu gdzie w jednej krótkiej chwili dzieje się wszystko, a w jednym wagonie metra obcuje się z ludźmi ze wszystkich stron świata. Pęd życia wprowadza w przerażenie, całe szczęście, że miałem doskonałego przewodnika! Od samego początku muzyk urzekł mnie swoją wdzięcznością za wspieranie jego sztuki, podkreślał to przez cały czas, a w prawdziwe zakłopotanie wprowadził mnie zestaw prezentów z wydającego "Pathways and Dawns" label Projekt - szok!! Od razu zrewanżowałem się kilkoma skromnymi prezentami, które wywarły na Peterze wyraźne wrażenie. Najpiękniejszą rzeczą była świadomość, że spotykają się ludzie kochający muzykę, a nie artysta ze swoim fanem, naprawdę to wszystko było tak "normalne" i szczere. Peter zabrał mnie najpierw na Tower Bridge, gdzie opowiadając o szesnastowiecznej tradycji topienia banitów w rzece naprzeciwko biesiadującej gawiedzi, wskazał na widniejący w oddali rząd charakterystycznych wieżowców: "Tam przez wiele lat mieszkali Brendan i Lisa, ja miałem mieszkanie zaraz obok, tam ich po raz pierwszy spotkałem...". Rozpoczęła się prawdziwie magiczna podróż do przeszłości, niskie słońce nad Londynem i skrzek ptaków nad Tamizą były pięknym tłem dla opowieści Petera o wszystkim, czego doświadczył przez lata grania z DCD. Nie wierzyłem, że to wszystko dzieje się naprawdę, nie mogłem o czymś takim marzyć... Peter okazał się wielkim, totalnym fanem DCD, a dopiero w drugiej kolejności muzykiem towarzyszącym Brendanowi i Lisie w studio i na trasie - Boże, z jaką pasją o wszystkim opowiadał!!! Począwszy od pierwszej próby w dzielnicy doków, kiedy po krótkiej chwili gitarowego szaleństwa Brendana i próbce wokalnej Lisy kompletnie zaniemówił i uległ czarowi, który odmienił jego życie. O koncertach kiedy DCD grywało dla garstki 50 przypadkowych osób, o sesjach dla Johna Peela, w czasie których Peter nie mógł opanować swoich partii, HAHA!!! Jak słodko brzmiało kiedy Peter podkreślał, że nawet teraz nie czuje się muzykiem, że w trakcie improwizacji w czasie prób z DCD przestawał grać z braku umiejętności, powracał do chwil kiedy Brendan wyjaśniał w czasie 10 sekund schemat całej linii perkusyjnej, co wszystkich wprowadzało w wyraźne zakłopotanie. Mówił o nerwach w czasie koncertów aby wypaść jak najlepiej i niebywałej umiejętności Brendana słyszenia wszystkich instrumentów w jednym czasie, ingerowania w kompozycje. Opowiadał historie, które rzucały nowe światło na całą faktografię grupy, jak choćby używanie automatu w czasie sesji "Spleen and Ideal": Peter tam był, ale nie zagrał nawet sekundy! Chodząc po centrum, muzyk dał się unieść wielkiej nostalgii za dawnymi, pięknymi czasami i nie potrafił ukryć wdzięczności za to, że to właśnie on miał okazję grać z Dead Can Dance. "Czasami nawet w czasie prób grałem na yang t'chin i stałem obok Lisy, kiedy zaczynała śpiewać ja zaczynałem płakać, takich chwil nigdy się nie zapomina". Oczywiście były i opowieści o walkach pomiędzy Lisa i Brendanem, o nerwowych, wyniszczających momentach... Co ciekawe był taki czas, kiedy to po koncertach Brendan zostawał w hotelowym pokoju oglądając mecze i pijąc litry piwa, a Peter wyruszał z Lisą na podbój pubów - "Lisa to najśmieszniejsza osoba jaką możesz sobie tylko wyobrazić, ciągle opowiadała niestworzone historie, wszyscy płakaliśmy ze śmiechu, jej rodzina jest dziwaczna...". No i historia jak pewnego dnia po zakończonej trasie "Aion" Lisa oznajmiła, że nie wraca z grupą, tylko zostaje z pewnym Polakiem...HAHA!!! Peter był wyraźnie uradowany i poruszony, ze utrzymuje korespondencję z Jackiem i skwitował to krótko: "Do mnie jeszcze nigdy nie odpisali, HAHA!!". Historie o koncertach kiedy ludzie w pierwszych rzędach udawali, ze grają z Lisą na yang t'chin, opowieści o wątku polskim i wrażeniu jakie wywarło na DCD sprawozdanie z trasy po Polsce The Wolfgang Press. A kiedy dotarliśmy do Camden Town wspólnie rzuciliśmy się na wczesne bootlegi DCD, Peter pożyczył mi kilka funtów na video z Amsterdamu mówiąc: "Ale nie mów nikomu, że to zrobiłem...", HAHAHA!!! Później spotkanie z resztą przyjaciół, wspólna kolacja w indyjskiej restauracji i szalona noc w pubie przy angielskim bitterze. Peter opowiadał o swoich muzycznych planach, na razie gotowy jest tylko jeden utwór na drugą płytę artysty, który osadzony jest w klimacie "gothic cathedral" z potężnymi timpani i piękną sekcją smyczków, rzecz dotyczy średniowiecznego uzdrawiania z uroków wiedźm... Peter opowiadał o swojej rodzinie i wielkiej inspiracji jaką w pisaniu muzyki przynoszą mu córki....Life Amongst The Black Sheep - życie jest pełne radości i piękna!!! Miałem wielki zaszczyt poznać wspaniałego człowieka i zawiązać kolejną, wielką przyjaźń - ten dar żyć będzie w sercu na zawsze. Kiedy następnego dnia zwiedzałem w Tate Gallery wystawę dzieł Williama Blake'a zwróciłem uwagę na piękny cytat: "Imaginacja nie jest stanem umysłu, jest samą rzeczywistością". Zatem wszystko jest bliżej niż myślimy, nawet prędzej czy później Peter zagra solowy koncert, HAHA!! Gorące pozdrowienia od Petera dla wszystkich pamiętających o nim ludzi!!!

Z całego serca pozdrawiam,
Wojtek

PS. Pomimo starań i umówienia nie zjawił się Andy Claxton, ale tak widocznie musiało być. W najbliższą sobotę wyciąga mnie do Dublina Robbie Perry...Nie tylko szpinak czyni cuda!!!

Autor: Wojtek Pęczek


Dead Can Dance - Utrecht 1988


Licznik odwiedzin

Dzisiejsze odwiedziny tej strony:

ogółem: 0
unikalnych: 0

Dotychczasowe odwiedziny tej strony:

ogółem: 15071
unikalnych: 5176

Wszystkich odwiedzin serwisu DeadCanDance.eu:

ogółem: 496552
unikalnych: 142435

Wybrane utwory
Dead Can Dance

Powtarzaj
Kolejność losowa
Cofnij krokowo
Odtwórz
Do przodu krokowo


Bootlegi Dead Can Dance
Ostatnio dodane pliki:
bullet Brendan Perry - Klub Palladium - 2011  
rozwiń/zwiń
Opis: Warszawa, Klub Palladium 9.09.2011
Rozmiar: 4.10 KB
Ilość pobrań: 3
Data dodania: 04-02-2023 11:39
bullet Dead Can Dance - 2013.06.14 - DMiT, Zabrze  
rozwiń/zwiń
Opis: Zabrze - Dom Muzyki i Tańca, 14 czerwca 2013
Rozmiar: 4.10 KB
Ilość pobrań: 18
Data dodania: 20-01-2023 20:49
bullet Dead Can Dance - 2013.06.11 - Wrocław, Hala Stulecia  
rozwiń/zwiń
Opis: Zapis koncertu we Wrocławiu - 11 czerwca 2013 roku.
Rozmiar: 4.10 KB
Ilość pobrań: 7
Data dodania: 20-01-2023 20:40
bullet Dead Can Dance, Warszawa 2012 - Mastering 16bit  
rozwiń/zwiń
Opis: Oczyszczony zapis koncertu z warszawskiej Sali Kongresowej z 15.10.2012 roku w wersji 16bitowej. Autorzy: Pablak, Jaraslesny
Rozmiar: 4.10 KB
Ilość pobrań: 292
Data dodania: 20-01-2023 20:38
bullet Dead Can Dance, Warszawa 2019  
rozwiń/zwiń
Opis: Zapis warszawskiego koncertu Dead Can Dance z 22 czerwca 2019 roku. Bardzo dobra jakość dźwięku dzięki masteringowi Pablaka.
Rozmiar: 4.10 KB
Ilość pobrań: 19
Data dodania: 11-01-2023 19:06
[ Pozostałe bootlegi do pobrania... ]


| Strona główna | Skład grupy | Dyskografia | Biografia | Galeria 2012 |
| Historia DCD | Filmografia | Zdjęcia do pobrania | Teksty | Bootlegi |
| Galeria | Publikacje | Kontakt | Forum dyskusyjne |
| Lisa Gerrard & Brendan Perry | Historia Dead Can Dance | Kanał |


| Prawa autorskie © DeadCanDance.eu 2006-2025 |
| Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów zawartych na niniejszej stronie - ZABRONIONE |
| Facebook Fan Page|






Dead Can Dance Dead Can Dance - 1984

Dead Can DanceGarden of the Arcane Delights - 1984

Dead Can DanceSpleen and Ideal - 1985

Dead Can DanceWithin the Realm of a Dying Sun - 1987

Dead Can DanceThe Serpent's Egg - 1988

Dead Can DanceAion - 1990

Dead Can DanceInto the Labyrinth - 1993

Dead Can DanceToward the Within - 1994

Dead Can DanceSpiritchaser - 1996

Dead Can DanceAnastasis - 2012

Dead Can DanceIn Concert - 2013

Dead Can DanceDionysus - 2018

Dead Can Dance Garden of the Arcane Delights Spleen and Ideal Within the Realm of a Dying Sun
       
The Serpen'ts Egg Aion Into the Labyrinth Toward the Within
       
Spiritchaser Anastasis In Concert Dionysus  


Dead Can Dance - Children of the Sun